Słowa mają wielką moc. Mogą zaważyć na czyjejś samoocenie, zachwiać albo wzmocnić pewność siebie. Szczególnie istotne jest to, jak zwracamy się do dzieci. Nie tylko swoich, bo przecież żadnej młodej istoty nie chcemy skrzywdzić jednym, niechcący źle sformułowanym stwierdzeniem czy pytaniem. Dzisiaj zebrałam dla Was 15 najczęściej (moim zdaniem) powtarzanych zdań, których powinnyśmy unikać. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mogą krzywdzić.
1. A NIE MÓWIŁAM?
Prawdopodobnie w momencie, kiedy wypowiadasz te słowa, dziecko doskonale już wie, że mówiłaś, ostrzegałaś. Wie też, że postąpiło źle, nie słuchając Twoich rad. Prawda jest taka, że możesz mówić i mówić, a i tak w większości przypadków nauczy się dopiero na swoich błędach. W fińskich szkołach podstawowych są sale wyposażone w żelazka. Dyrektor jednej z nich zapytany o to, czy nie boi się, że maluchy się poparzą odpowiada, że większość dotyka palcem, żeby sprawdzić, czy faktycznie można zrobić sobie krzywdę. Robią to tylko raz, bo później już wiedzą, że to nieprzyjemne. Spróbuj postępować podobnie. Czuwaj i zerkaj, czy nic nie wymyka się spod kontroli, ale pozwalaj doświadczać. Nie strasz na zapas, nie wypominaj.
2. JESTEM Z CIEBIE DUMNA
To jest zdanie, które można czasem wypowiadać, ale nie nadużywać. Jeśli codziennie podkreślasz, że jesteś z niego dumna, to z czasem będzie robiło wszystko, żebyś to powtórzyła. Będzie się starał DLA CIEBIE. Tymczasem powinien starać się głównie DLA SIEBIE, więc bardziej trafną pochwałą jest: możesz być z SIEBIE DUMNY!
1. KSIĄŻKA “Twoje kompetentne dziecko” Jesper Juul
3. JESTEŚ NIEGRZECZNY
Jeśli dziecko narozrabiało albo rozrabia przez pół dnia, to należy z nim o tym porozmawiać, opowiedzieć, że na przykład kiedy głośno krzyczy, to Ciebie boli głowa, a przecież nie chce, żebyś cierpiała. Skup się na pozytywach. OK, ciągle rozrabia, ale przecież posprzątał po śniadaniu, pani w przedszkolu go pochwaliła – POWIEDZ MU O TYM, zauważ, że na pewno był z siebie zadowolony kiedy pomagał koledze ułożyć puzzle albo znaleźć czapkę. Odwróć uwagę, znajdź zajęcie – takie „rozrabianie” to często zwykła nuda.
Nie krytykuj, skupiaj się na pozytywach. Ty też wolisz jak szef w pracy mówi, co zrobiłaś dobrze, a później tylko delikatnie wspomina, co warto poprawić, nad czym popracować. Dziecko to mały dorosły, traktuj je tak, jak sama lubisz być traktowana.
4. INNE DZIECI ZNAJĄ JUŻ TABLICZKĘ MNOŻENIA, A TY NIE!
Nikt nie czuje się dobrze z takimi porównaniami. Ty jesteś gorszy, inne dzieci lepsze. Zamiast tego po prostu zapytaj, czy może potrzebuje Twojej pomocy w nauce tabliczki mnożenia. To działa też w drugą stronę. Nie mów nigdy: „jesteś mądrzejszy od Piotrka” albo „jesteś ładniejsza od Basi”. Nie dowartościowuj go kosztem innych. Stosując porównania, wychowujemy człowieka, który w relacjach z innymi będzie zawsze czuł się gorszy albo lepszy od innych. Tymczasem warto podkreślać to, że każdy z nas jest inny, ale dzięki temu ciekawy, że każdego warto poznać i dowiedzieć się jak patrzy na świat.
Jesper Juul w książce „Twoje kompetentne dziecko” radzi, żeby zanim coś powiemy czy skrytykujemy, zastanowić się między innymi:
- Czy (i które) wypowiadane uwagi nie są przypadkiem zbyteczne.
- Które zostały najzwyczajniej w świecie przejęte od rodziców i dziadków.
- Czy przypadkiem nie mówię dzieciom czegoś, co sprawiało mi ból, kiedy w podobny sposób zwracali się do mnie rodzice?
[contentblock id=1]
5. JAK BĘDZIESZ NADAL NIEGRZECZNY, TO CIĘ TU ZOSTAWIĘ I SOBIE PÓJDĘ
Serio? Po pierwsze wiadomo, że tego nie zrobisz, a po drugie jakbyś się czuła gdyby mąż czy partner powiedział Ci: „jesteś zołzą, odchodzę”. Cóż… Na pewno nie zbliżyłoby to Was do siebie i nie zacieśniło więzi. Z dziećmi jest podobnie, tylko one jeszcze bardziej biorą takie stwierdzenie do siebie. To jest komunikat, że nie może czuć się bezpiecznie, bo mama w każdej chwili może sobie pójść, zostawić je albo komuś oddać… Mamie nie zależy na nim. Proszę, nie mów, że odejdziesz albo oddasz swoje dziecko jakiemuś „panu”. Mam ciarki na plecach od samego pisania na ten temat…
6. NIC SIĘ NIE STAŁO
Skoro płacze, narzeka albo się smuci, to znaczy, że COŚ SIĘ STAŁO. Nie bagatelizuj tego i nie pocieszaj wypierając fakty. Lepiej wysłuchaj, powiedz, że rozumiesz, zastanówcie się wspólnie jak temu zaradzić. Czasem też po prostu można dać się wypłakać i tylko przytulić albo powiedzieć: „jestem w pokoju obok, jak będziesz mnie potrzebował, to przyjdź”. Nigdy nie mów o zaginionym klocku, że to „tylko jakiś klocek”, bo gwarantuję Ci, że w tej chwili jest to najważniejszy klocek świata. Uszanuj to.
[contentblock id=2]
7. NIE BO NIE
Ja bym nie posłuchała. Skoro czegoś zabraniasz to wytłumacz dlaczego to robisz. Przykład? „Nie idziemy dzisiaj do kina, bo nie”. Jak powiedzieć to lepiej? „Nie idziemy dzisiaj do kina, bo musimy zrobić duże zakupy i nie zdążymy już na film, ale możemy coś sobie puścić wieczorem na Netflixie i zrobić popcorn”. No właśnie, nie dość, że wytłumaczyłaś dlaczego nie, to jeszcze przedstawiłaś ciekawą alternatywę.
8. DOPÓKI CIĘ WYCHOWUJĘ, BĘDZIE PO MOJEMU
Jest jeszcze jedna wersja “dopóki z nami mieszkasz, będzie tak jak mówię”. Od razu prowokuje myśli typu: „to ucieknę z domu”. A jeśli nie ucieknie, to nie będzie się w nim czuł dobrze. Dom to oaza, jest Wasz, wspólny, a nie Twój z darmowym „podnajmem dla grzecznych dzieci”. Pamiętaj, że dziecko, niezależnie od tego czy kilka czy kilkanaście lat, to autonomiczna jednostka, która wcale nie musi robić dokładnie tego, co mu nakazujesz. Warto czasem podyskutować, pójść na kompromis, a nawet przeprosić albo przyznać rację. Nie bój się tego i nie kończ rozmowy tym odrobinę bezradnym: „będzie tak jak ja chcę”.
KSIĄŻKA “W Paryżu dzieci grymaszą” Pamela Druckerman
9. ZA MAMUSIĘ, ZA TATUSIA…
Może być jeszcze – „jedz warzywa, są zdrowe” albo – „dopóki nie zjesz, nie ma grania na komputerze”. Cóż, czasem tak bywa, że coś nam nie smakuje albo po prostu nie jesteśmy głodne, prawda? Co w tej sytuacji robimy? Nie jemy. Dlaczego więc dziecko MUSI? Może wcześniej zjadło słodką przekąskę albo napiło się za dużo soku? Tutaj warto wspomnieć o stałych porach jedzenia. Ucz młodego człowieka już od najmłodszych lat, że w ciągu dnia są 4 albo 5 posiłków i to wystarcza. Nie trzeba podjadać batoników, czekolady i chipsów kilka razy dziennie, a jeśli dopada nas straszny głód, to zaspokajamy go owocem albo orzechami.
Poza tym warto przed obiadem być lekko głodnym, wtedy z większym apatytem zjada się wartościowy posiłek. A co jeśli dziecku nie smakuje większość potraw, które podajemy? Pamela Druckerman w książce „W Paryżu dzieci nie grymaszą” radzi, żeby wykazać się kreatywnością i podawać je na różne sposoby. Jeśli dziecko nie lubi szczypiorku w jajecznicy, to może polubi na kolorowej kanapce albo z podsmażanymi ziemniakami? Kiedy już przyzwyczai się do jego smaku, nawet nie zauważy, że znowu pojawił się na jajecznicy 😉
10. ZOBACZYSZ, JAK PRZYJDZIE OJCIEC, TO ZROBI Z TOBĄ PORZĄDEK
To prosta droga do utraty autorytetu. Okiem dziecka wygląda to tak, że sama sobie nie poradziłaś i czekasz aż ojciec przyjdzie z odsieczą. Ten zły, niedobry ojciec, który od razu po wejściu do domu będzie krzyczał, karał i robił porządek. A przecież jego powrót ma się kojarzyć z czymś przyjemnym. Zresztą bardzo prawdopodobne, że za te kilka godzin, kiedy faktycznie wróci, zapomnicie już o sprawie i o co się zezłościłaś. Niesmak jednak pozostanie…
11. NIE DASZ RADY
Powinniśmy być największymi sprzymierzeńcami i sojusznikami naszych dzieci. Kiedy wpadają na przeróżne pomysły, naszym zadaniem jest je wspierać, nawet jeśli gra na perkusji nie do końca pasuje do naszych 40 metrów kwadratowych w nowym budownictwie 😉 Po prostu wymyśl gdzie może grać (może szkoła muzyczna albo dom kultury) i za każdym razem entuzjastycznie bij brawo, kiedy mu się uda wybić poprawny rytm. Oczywiście jeśli wpada na pomysł rzucania nożami albo wspinania się na wysokie budynki bez zabezpieczenia, to musisz sprytnie skierować jego zainteresowania w bardziej bezpieczne rejony, ale nigdy nie mów, że mu się nie uda. Bardziej sformułuj to w następujący sposób: „super, że chcesz się wspinać, to świetny pomysł, ale chodźmy na ściankę, podobno ta koło domu babci jest całkiem fajna i można bezpiecznie popróbować”.
12. DAJ BUZIAKA CIOCI
Chyba każdy tego doświadczył. Pamiętacie te pudrowo pachnące całusy i uściski? Często opatrzone komentarzem: „ależ ty urosłaś” albo co gorsza: „uuu, duża z ciebie dziewczyna, niedługo chłopaki będą za tobą latać”. Fuj! Czy Ty lubisz przytulać i całować wszystkie osoby z którymi się witasz? Założę się, że nie. Dzieci też zazwyczaj nie czekają z utęsknieniem na takie momenty. Uczmy je, że kulturalnie jest powiedzieć dzień dobry, zamienić kilka słów, ale jeśli nie mają ochoty się przytulać, to mają pełne prawo to zakomunikować i powiedzieć NIE.
[contentblock id=3]
Dziecko ma prawo powiedzieć NIE. Ucz je tego od najmłodszych lat. Jeśli nie chce przytulać i całować cioci, to niech tego nie robi. Może podać rękę i po prostu zakomunikować: „ja nie lubię się przytulać, ale lubię podawać rękę na powitanie”.
13. WKURZASZ MNIE!
Moja Droga, to nie dziecko Cię wkurza, tylko Ty się wkurzasz i nie panujesz nad swoimi emocjami. Nie ono jest za nie odpowiedzialne tylko TY. Jeśli czujesz, że naprawdę wszystko się w Tobie gotuje i za chwilę wybuchniesz, powiedz, że bardzo je kochasz, ale potrzebujesz kilka minut, żeby się uspokoić, bo jesteś zdenerwowana. Możesz wytłumaczyć za chwilę, co było powodem zdenerwowania.
14. POSPIESZ SIĘ
Jeśli często musisz pospieszać dziecko, to znaczy, że trzeba popracować nad organizacją czasu. W jakich momentach najczęściej powtarzasz to zdanie? Jeśli rano, przed wyjściem do szkoły/przedszkola, to warto nastawić budzik 15 minut wcześniej i po prostu zaakceptować wolniejsze tempo. Czasem można sprytnie pominąć banalne pospieszanie, urządzając na przykład zawody albo używać stopera i nagradzać wygranych, czyli tych, którzy ubiorą się przed czasem.
15. WIESZ, ŻE NIE POTRAFIĘ CI ODMÓWIĆ
Potrafisz i nawet czasem powinnaś 😉 Dziecko musi o tym wiedzieć, znać granice i nie przekraczać ich. Pamiętasz jak mówiłam o wspinaniu się na budynki bez zabezpieczenia albo rzucaniu nożami? No właśnie… To są właśnie te granice 😉 Staraj się tylko nie odmawiać tak po prostu, zawsze proponuj inne rozwiązanie, jakąś alternatywę albo pytaj co chce zrobić czy dostać, na przykład: „nie możesz zjeść trzeciego batonika dzisiaj, ale możemy zrobić mus z daktyli, kakao i awokado, co ty na to?”.