Kłótnie w związkach były, są i będą. Nie da się ich uniknąć, ale można się nauczyć kłócić tak, żeby po wszystkim relacja była jeszcze mocniejsza niż wcześniej, a atmosfera świeża i czysta jak morskie powietrze po burzy. Jak to zrobić? O tym dzisiaj, zapraszam do lektury!
Słuchaj i bądź słuchany/a
Podczas kłótni emocje biorą górę. Każdy głośno mówi (żeby nie powiedzieć KRZYCZY) co myśli i czuje, starając się nie dopuścić do głosu drugiej strony. Jak już druga strona coś powie, to najczęściej wzmaga to negatywne emocje u pierwszej i tak się coraz bardziej nakręcamy.
A co gdyby umówić się, że każdy przez 5 minut (z zegarkiem w ręku) mówi co mu leży na sercu? Nie przerywacie sobie nawzajem, niczego nie dopowiadacie, nie przewracacie oczami. Uważnie słuchacie i staracie się zrozumieć, wczuć w emocje partnera/partnerki.
Taką metodę warto przetestować podczas umiarkowanie intensywnych wymian zdań albo kiedy jesteście na etapie „dogadywania” i wyjaśniania spraw, które nie są wielkimi problemami, ale od dłuższego czasu nie dają Wam spokoju. Jest to świetny sposób dla osób, które darzą się szacunkiem, chcą być ze sobą i mimo różnic charakterów starają się wypracowywać kompromisy. Raczej nie sprawdzi się u par na skraju rozwodu czy w przypadku gdy jedna ze stron ma skłonności do przemocy (choćby słownej).
Jeśli takie 5 minut to dla Was jeszcze za wysoki stopień wtajemniczenia, spróbuj po prostu wziąć głęboki oddech zanim powiesz coś przykrego, policz do dziesięciu i postaraj się mówić jak najspokojniej.
Możesz też zastosować metodę, którą psychologowie nazywają aktywnym słuchaniem. Służy ona lekkiemu spowolnieniu emocji i uspokojeniu partnera/partnerki. Po prostu słysząc oskarżenie na zasadzie: „w ogóle ci na mnie nie zależy, zawsze się spóźniasz”, odpowiedz: „tak sądzisz? Uważasz że nie zależy mi na Tobie?”, zapewne usłyszysz „tak! Jak się spóźniasz to mam wrażenie, że ci nie zależy”, wtedy powiedz: „dlatego, że się spóźniam to mi nie zależy?” I tak dalej. Pytaj zamiast się bronić przez atak.
1. BUDZIK Next Time
Nie zwlekaj
Rozwiązuj problemy od razu, pracuj na niskich emocjach i nie czekaj, aż złość i frustracja narosną do ogromnych rozmiarów. Nie zaciskaj zębów za każdym razem gdy partner/ka zostawia brudne talerze w zlewie albo chodzi w ubłoconych butach po mieszkaniu. Powiedz prosto z mostu: „kochanie, wkładaj brudne naczynia do zmywarki” zamiast „zawsze zostawiasz górę naczyń na blacie!”. Większość takich małych, codziennych „sprawek” da się właśnie w ten sposób załatwić. Jeśli będziesz się powstrzymywać i notować wszystkie przewinienia w pamięci, po kilku miesiącach wybuchniesz ze zdwojona siłą. Wtedy może się okazać, że brudne talerze są tylko wierzchołkiem góry lodowej, a tak naprawdę nazbierało się już tysiąc innych spraw. Partner/partnerka może się poczuć bardzo źle, przyjmując jednocześnie tak wiele ciosów, jeśli nic wcześniej nie wskazywało na to, ze cokolwiek ci przeszkadza.
Zdaniem Magdaleny Grudzieckiej, wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Centrum Mediacji, unikanie konfrontacji jest bardzo złym pomysłem, złość w końcu się przeleje: „Jeśli w relacji jest wiele niewyjaśnionych spraw, to gdy konflikt już wybuchnie, trudno ze sobą rozmawiać, bo jest dużo wzajemnych pretensji. Zaniedbane konflikty się nasilają, dlatego są trudniejsze do rozwiązania. Uporanie się z nimi wymaga większego nakładu sił i energii, dlatego ludzie w takiej sytuacji często wybierają ucieczkę, a to często oznacza rozwód.”
Mów o sobie
Tak, tak, dobrze widzisz – mówienie o sobie wcale nie będzie w złym tonie podczas kłótni 😉 Gdy chcesz rozwiązać spór, opowiedz o tym, co TY czujesz. Wspominał o tym Marschall Rosenberg, amerykański psycholog kliniczny i mediator, twórca zasad Porozumienia Bez Przemocy: „Łatwiej będzie nam rozmawiać o spornych sprawach, gdy zaczniemy mówić o tym, co czujemy z powodu konkretnego zachowania, bez oskarżania i krytykowania np.: >>Kiedy słyszę/ widzę/, że to robisz…<<, to wtedy >>czuję się zła, smutna, jest mi przykro…<< i >>chciałbym, żebyś…<<“.
Zamiast stwierdzać na przykład: „ty zawsze”, „ty jesteś taki/a sam/a jak twoja mama”, „ty mnie nie rozumiesz”, powiedz co ty czujesz, co ciebie boli. Na przykład: „czuję się bardzo źle kiedy spóźniasz się na spotkanie, myślę wtedy, że nie szanujesz mojego czasu …”, „wczoraj podczas obiadu z twoimi rodzicami nie zwracałeś/łaś na mnie uwagi, czułam/łem się z tym źle…”.
Pamiętaj, żeby mówić o konkretach. To ważne szczególnie w przypadku kobiet. Mamy tendencję do rozliczania partnerów za każdym razem za kilkanaście ostatnich lat życia. Zaczynamy od brudnych skarpet na podłodze, a kończymy na jego relacji z mamą, zbyt bliskich koleżankach w pracy i telefonie od ex trzy lata temu. Tymczasem wystarczy powiedzieć „nie rzucaj proszę brudnych skarpetek na podłogę, mamy kosz na brudy i każdy sprząta po sobie”. Niektóre sprawy po prostu nie są warte długich i skomplikowanych emocjonalnie dyskusji.
ZOBACZ TEŻ >> ROZMOWY DAMSKO-MĘSKIE. EMOCJE – DLACZEGO MĘŻCZYZNOM TAK TRUDNO O NICH ROZMAWIAĆ?
Nie stosuj gróźb
Nie krzycz, że jeżeli partner/ka czegoś nie zrobi, to się zemścisz. Nie używaj dzieci jako karty przetargowej. Ani zwierząt. Ani żadnych przedmiotów! Nie krzycz, że odejdziesz, nie wychodź, nie trzaskaj drzwiami. Skoro się kłócicie, dyskutujecie, to znaczy, że zależy Wam na tym związku.
Bądź jak najbardziej konkretna/y. Operuj faktami, a nie domysłami i odczuciami. I pamiętaj – „foch” czy nieodzywanie się kilka dni to forma znęcania się psychicznego, a tego chyba nie chcesz roić osobie, którą kochasz… Poza tym zbyt częste obrażanie się po jakimś czasie po prostu przestaje działać i bardziej denerwuje, niż wzbudza współczucie czy wyrzuty sumienia. Podobnie jest z płaczem, który za pierwszym i drugim razem wzrusza, a później przechodzi już do porządku dziennego i raczej denerwuje.
Aby kłótnia miała sens i prowadziła do poprawy sytuacji, musi być wymianą jasnych komunikatów. Prowadzimy ją tak, żeby wyrazić swoją złość, opisać co czujemy, ale nie ranić drugiej osoby.
1. KSIĄŻKA “Wszystko da się naprawić” L. Starowicz | 2. KSIĄŻKA “Związek bez gniewu” W. R. Nay
Daj się przeprosić
Każda kłótnie musi mieć swój koniec. Jeśli widzisz, że partner/ka łagodnieje, szuka kompromisu, to pomóż mu/jej. Też zejdź nieco z tonu, uśmiechnij się, zacznij negocjować, a nie forsować swoje zdanie na siłę. W końcu nie zawsze musisz w 100% stawiać na swoim i mieć rację. Jeśli przeprasza, to po prostu… daj się przeprosić. Bez ALE, bez stawiania warunków. Pamiętaj, że kłócić trzeba się mądrze, a zawarcie kompromisu to najlepsze rozwiązanie, nawet jeśli nie jest do końca po twojej myśli. Na tym właśnie kompromis polega!
Jeśli czujesz, że nie stać Cię na kompromis, nie możesz wybaczyć, nie zapomnisz, sprawy zaszły za daleko – to prawdopodobnie musisz na spokojnie przemyśleć Waszą wspólną przyszłość. Czasem lepiej się rozstać niż ciągnąć konflikty w nieskończoność i codziennie do nich wracać.
ZOBACZ TEŻ >> BEZ CIEBIE BYŁOBY MI LEPIEJ! – CZY WARTO ZAKOŃCZYĆ ZWIĄZEK, KIEDY DRUGA OSOBA NIE WSPIERA NAS W ROZWOJU?
Odróżniaj zdrowe kłótnie od niezdrowych
Podsumujmy. Dopóki kłócicie się z szacunkiem, rozmawiacie, negocjujecie, podnosicie głos, tłumaczycie, nawet denerwujecie się na siebie – wszystko jest OK. Po prostu zależy Wam na sobie i dlatego pewne rzeczy bolą. Macie inne pomysły czy przekonania w danej dziedzinie i trzeba po prostu znaleźć złoty środek. Trzeba je dopracować, dograć, a do tego czasem potrzebne są ostre wymiany zdań. Wszystkie powyższe punkty pomogą Wam w tym. To tytułowe zdrowe różnice.
Jeśli jednak pojawiają się wyzwiska, to co mówi druga strona jest niesprawiedliwe i niezgodne z prawdą albo pojawiają się rękoczyny – WIEJ! Serio, nie trwaj w związku z kimś, kto traktuje Cię podle, nawet jeśli są to tylko incydenty. Pamiętaj – jest ważna/y, wartościowa/y, zasługujesz na wszystko co najlepsze! Koniec. To nie podlega dyskusji. Jeśli najbliższa osoba nie potrafi Cię wysłuchać, dać odpowiednio dużo szacunku i zrozumienia, to po prostu nie zasługuje na bycie najbliższą osobą. Koniecznie przeczytaj, a najlepiej wydrukuj sobie i powieś nad biurkiem ten artykuł.
Podobnie jest w przypadku tak zwanych „cichych dni” czy braku chęci do rozmowy. Znasz to? Masz problem, chcesz porozmawiać, ale kiedy tylko zaczynasz, otrzymujesz krótkie „oj przestań, nie ma o czym rozmawiać” albo mówisz co Ci leży na sercu, a w zamian dostajesz tygodniowe milczenie i mijanie się bez słowa. To szantaż emocjonalny, jeśli się nie skończy, nie ma sensu wiązać się na stałe z kimś, kto zabiera Ci energię i nie potrafi rozwiązywać problemów.
[contentblock id=167]
Przeczytaj:
- P. Laurie „Budujące rozmowy. Szczęśliwy związek bez konfliktów”
- M. McKay, P. Kim „Złość w związku. Proste metody na trudne emocje”
Obejrzyj: